czwartek, 26 kwietnia 2018

O tym, jak kuszę biednych mężczyzn ♥

Wielką radość sprawia mi fakt, że mężczyźni patrzą się na mnie i próbują ukryć zainteresowanie, a być może nawet i podniecenie. Lubię kusić, lubię gdy mężczyzna mnie pożąda, mimo że nie może mnie dotknąć i tylko w myślach rozbiera mnie w pośpiechu.

U mnie w szkole jest dwóch szczególnych nauczycieli, którzy wyjątkowo mi się spodobali. Jeden uczy WF, więc zdarzają się idealne okazje do niewinnych spojrzeń. Dziwnym trafem często podczas rozgrzewki, gdy jak idioci biegamy na około sali tylko dlatego, że on ma taki kaprys, zatrzymuje nas akurat wtedy, gdy ja stoję blisko niego. Wtedy zazwyczaj każe nam robić skłony, przysiady lub pompki. Jako że jestem dziewczyną, nie umiem robić zwykłych pompek, więc tylko opieram się rękami i jestem tak jakby w pozycji na pieska. I wtedy schylam się, i podnoszę, a moja pupa się ładnie wypina.

Ostatnio, gdy graliśmy w siatkówkę, bezczelny pan nazwał mnie Kwiatuszkiem. Ze dwa razy poprawiał moje ustawienie na boisku, a mnie się bardzo podobało. Ponieważ jak zwykle nie chciało nam się grać, wprowadził 'element motywacyjny', jak on to nazywa, i za każdy błąd musieliśmy najpierw robić pompki lub przysiady, a potem zmienił to na bieganie do ściany przeciwnika i z powrotem. Inni robili te kary po parę razy, a ja nigdy! Mimo że parę błędów było ewidentnie z mojej przyczyny, pan zawsze kazał biec komu innemu. Chyba mnie troszkę lubi. Czasem śmiesznie się uśmiecha do mnie.

Raz wpadłam na niego, gdy wchodziłam po schodach. Nie widziałam go, bo wyszedł zza zakrętu. Odbiłam się od jego brzucha, a on tak słodko popatrzył się na mnie z góry. Podobało mi się to. Ale wtedy spaliłam buraka i pobiegłam na górę.

Drugi nauczyciel uczy przedmiotu zawodowego, związanego z komputerami. Jest niski i ładny. Ma fajny głos. Raz udało mi się z nim zostać sam na sam i trochę wtedy z nim poflirtowałam, ale on ma żonę i dziecko, więc nie jest mną zainteresowany, a szkoda!

Pewnego razu poszłam razem z paroma dziewczynami złożyć mu życzenia świąteczne i wręczyć kartkę w imieniu całej klasy. Ja dałam mu kartkę, a jakaś dziewczyna mówiła. Po wszystkim nazwał mnie śliczną śnieżynką i puścił oczko. Ależ było mi miło!

Podczas jednego z próbnych egzaminów, kiedy oddawałam zadanie, pan spytał mnie, jakim sposobem założyłam konta w systemie. Myślałam, że jest jakaś określona metoda, a ja po prostu walnęłam je w panelu, więc wymijająco odparłam, że dobrą metodą. Wtedy on słodko powiedział: Nie drażnij rekina... Jego głos wtedy był niski i zachrypnięty. Koniec końców po prostu zbierał dane do ankiety w jaki sposób uczniowie zakładają konta.

Jest jeszcze paru nauczycieli, których wyobrażam sobie czasem w różnych fajnych sytuacjach. Ale oni na co dzień są dość... Obrzydliwi. Na przykład jeden pan od sieci ma brzuszek i traktuje nas jak sześciolatków, a mimo to uważam, że byłby dobrym Daddy, choć jest zbyt stary i zbyt taki meh. Po prostu nie jest w moim typie, ale wciąż jest słodki. 

Nie licząc szkoły, bardzo lubię wypinać się, kiedy robię zakupy i prowadzę wózek. Wtedy kładę się trochę na nim, a moja pupa jest ładnie wypięta. Szczególnie chętnie to robię, gdy za mną stoi jakiś mężczyzna. 

Rzadko chodzę też w staniku. Najczęściej zakładam go tylko na lekcje WF, ale tylko sportowy. Lubię, gdy stoją mi sutki i je widać, choć w szkole to trochę nieodpowiednie.

Chyba jestem trochę ekshibicjonistką! Ale dobrze mi z tym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz