Przyszło mi już całkiem sporo super rzeczy, więc czas je pokazać! Od razu mówię, że jeśli zdjęcia są w kiepskiej jakości, a chcecie je zobaczyć lepiej, to wystarczy na nie pacnąć, wtedy pojawią się w pełnej rozdzielczości w nowym oknie, bo blog zżera jakość. I przepraszam, że są one tak w świat z orientacją, do góry nogami i w ogóle. Telefon sam mi to robi!
Pierwszą rzeczą, którą przedstawię, jest śliczny biustonosz, zakładany przez głowę i wiązany z tyłu. Bardzo ładnie w nim wyglądam, sutki lekko prześwitują i to jest fajne. Jest wygodny i miękki.
Następny stanik, który mi przyszedł, jest równie śliczny. Tym razem ma kolor czarny i jest śmiesznie posiateczkowany. Natomiast jest prześliczny! Cudownie układa się na moim ciele!
Dalej są dwie pary majtek w kolorze różowym i beżowym. Pasują na mnie, są miłe i fajne. Zapłaciłam za te dwie sztuki nie więcej niż trzy złote. Podobno są z jakiegoś bambusa, więc nie będzie mi się pupa pocić.
Tutaj są śliczne, różowe skarpetki z brzoskwinką. Są mega urocze! Sięgają pod kolano, więc to takie podkolanówki. Dałam za nie pięć złotych, więc to jeden z droższych zakupów, ale ich jakość jest świetna, więc było warto.
Tak w nich wyglądam, przy okazji mam super spodnie! Też są nowe. Kocham je.
To są zwykłe skarpetki, krótkie i z ładnym serduszkiem. Były dużo tańsze - coś około złotówki. I tak je lubię!
Tak w nich wyglądam.
To rzecz, na którą czekałam - wibrujące jajeczko na USB! Wcześniej miałam takie na baterie i bardzo szybko się kończyły, a to tutaj wystarczy podpiąć do prądu. Podczas pierwszego używania bardzo się nagrzało i trochę się boję, żeby mi nie wybuchło. Ale ogólnie jest całkiem fajne i ma różowy kolor! Zapłaciłam za nie sześć złotych.
Oto kolejna przyjemna zabawka. Jest to malutki, ślicznie różowy wibrator na jedną baterię. Przyznam, że wibruje całkiem mocno i jest dość cichy. Średnicę ma około jednego palca, może troszkę więcej. Za niego dałam osiem złotych.
Oto słodki piórnik! Jest wykonany całkiem porządnie, przedstawia uroczego kotka i, co najważniejsze, mieści wszystkie moje pierdółki do szkoły! Bardzo mi się podoba, a kosztował niecałą piątkę!
Śliczne, pastelowe naklejki w cudnym malutkim opakowaniu! Jestem nimi oczarowana. Każda naklejka przedstawia jakąś znaną budowę, a każda budowla jest przedstawiona na trzech obrazkach. Będą idealne do listów!
Kolejne naklejki, tym razem z ślicznymi kotkami, zapakowane w uroczego kocurka! Są bardzo fajne, bo praktycznie nie widać, gdzie się kończą przez przezroczystą granicę. Bardzo mi się podobają!
Ostatnie są całkiem zwykłe naklejki z różnymi minkami. Kupiłam je tylko dlatego, że zostało mi czterdzieści groszy na koncie, a one kosztowały trzydzieści sześć.
Życzę wam miłego weekendu! ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz