niedziela, 17 lutego 2019

Dotyk ciemności

Zawsze myślałam, że jestem łatwym celem dla porywacza – idzie taki mały człowiek wieczorem przez miasto, na głowie ma kaptur, którego wielkie, eskimoskie futro zasłania wszystko wokół, pozostawiając tylko fragment widoku na ziemię, w uszach ma słuchawki, przez co nie słyszy innych dźwięków, a oczy najczęściej zatopione są w małym ekranie. Cóż może być trudnego w złapaniu takiego kogoś za rękę, wciągnięciu szybko w boczną uliczkę i zasłonięciu ust, nim w ogóle zorientuje się, co się dzieje. Główną chyba przeszkodą takiej praktyki jest to, że trasy, którymi zazwyczaj chodzę, pełne są ludzi, więc ciężko byłoby wybrać dobry czas, by to zrobić.
Odkąd przeczytałam niesamowicie cudowną książkę – Dotyk ciemności – ciągle myślę o moim Calebie. Ta książka naprawdę zmieniła moje postrzeganie klimatu, wręcz mną wstrząsnęła, porwała mnie, rozłożyła na fragmenty, a potem poskładała od nowa, w zupełnie inną osobę. Kocham tę książkę i równocześnie jej nie znoszę. Jest moją Biblią i Przeklętą Księgą. Ciężko żyć przez jej fragmenty. A mam parę ukochanych! Poczytajcie sami… (Pamiętajcie, żeby pacnąć na zdjęcie, by zobaczyć w pełnej rozdzielczości i ostrości - tu mogą być nieostre! W przypadku oglądania tego na PC - prawy przycisk myszy i otwórz w nowej karcie)






💚💚💚


💚💚💚


💚💚💚


💚💚💚


💚💚💚


💚💚💚


💚💚💚

Te fragmenty są z dwóch pierwszych części trylogii Dotyk ciemności. Trzeciej jeszcze nie czytałam - chcę jak najdłużej żyć w miarę normalnie, bo na czas czytania i parę dni potem umrę. I potem znów mogę być inną osobą. Kocham Przeklętą Księgę. Moją Biblię.

1 komentarz:

  1. Korzystasz jeszcze z gg? Czy tylko na bdsmpl można cię znaleźć?

    OdpowiedzUsuń